się chyba tej dachówki nie doczekamy... :/
Jestem zła. Pierwszy raz od początku budowy jestem zla na jakiegoś "fachowca". Wynajelismy bardzo polecaną firmę z gościcina/wejheowa. Przyjechali po tygodni, pojawili się na 2 h i znikneli bo niby musza jechac kupic jakies materialy. Na drugi dzien wpadli na 1h i się zmyli bo pada.... mieli przyjechac dzisiaj ( nie pada) a ich nie ma...nawet nie zadzwonili i nie powiedzieli ani slowa...codziennie rano wstaje i zastanawiam się"czy moi szanowni panowie, dekarze, przyjdą dzis do pracy...?" zrobili łaty, przybili blachę do krokwi i tyle ich widzialam...ale spoko wielki szyld reklamujący ich uslugi to sobie postawili na działce :)
za to tynkarze na medal... ociepleniowcom też sie jakos ręce do pracy nie palą,ale przynajmniej SĄ na miejscu... ech....